Jakiś czas temu dostałam tusz Benefitu They're Real i w końcu znalazłam trochę czasu, aby Wam go zrecenzować.
Mój tusz pochodzi z zestawu z miniaturą, która czeka na wakacyjne wyjazdy.
Tak prezentują się oba opakowania:
Taką posiada szczoteczkę (dodatkowo na zdjęciu załapała się moja nowa miłość - lakier OPI w kolorze Pink Flamenco)
Tak prezentują się rzęsy bez tuszu (nie wiem czy widać dokładnie powiekę, ale użyłam cieni Sleek Respect) :
Po użyciu tuszu:
Plusy:
- daje efekt podkręconych, wydłużonych rzęs
- nie kruszy się
- łatwo się go nakłada
- łatwo się zmywa (używam do tego fioletowego micela Bourjois )
- nie uczula
- ni e skleja rzęs ( moje rzęsy nie są sklejone, tylko przerzedzone przez odżywkę do rzęs)
Minusy:
- dostępność ( na wyłączność w Sephorze)
- cena 99 zł
Ocena: 6/5 Uwielbiam ten tusz i chyba nie będę szukać i testować innych. Przebił nawet moje ukochane maskary YSL.
Macie swoją ulubioną maskarę? A może używałyście tej z Benefitu?
Tej nie używałam, ale miałam inną Badgal chyba i była przeciętna...
OdpowiedzUsuńma fajną szczoteczkę i faktycznie wydłuża, ale jak dla mnie 100zł to za dużo jak za maskarę, zwłaszcza, że jest masa tańszych i równie dobrych :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję :) dzieki!
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jego kupnem jednak cena mnie odstraszyła :P
OdpowiedzUsuńale ładny efekt daje :P
PS. masz bardzo ładny kolor tęczówki ! :)
A dziękuje;) A co do tuszu to lepiej szukać opakować z miniaturami, wtedy wychodzi taniej;)
Usuń