czwartek, 31 stycznia 2013

Suzi & the 7 Dusseldorfs

W ramach posesyjnego odpoczynku skusiłam się na moje ostatnie uzależnienie - lakiery OPI, które zachwyciły mnie pod każdym względem, ale o tym wkrótce.

Po wielu przeglądanych kolorach skusiłam się na kolorek Suzi & the 7 Dusseldorfs, który jest przecudownym połączeniem fioletu i różu.


Dodatkowo szukam jednego zestawu lakierów OPI Euro Mini 4-Pack EURO CENTRALE COLLECTION 2013, który jednak wszędzie jest niedostępny. Widziałyście go gdzieś?



I jak Wam się podoba kolor? Macie jakieś sprawdzone sklepy w których można się zaopatrzyć w OPI?

środa, 30 stycznia 2013

Zużycia Stycznia

A oto co udało mi się zużyć w Styczniu.


1. Peeling Farmony Sweet Secret wanilia i indyjskie daktyle - uwielbiam peelingi z tej serii i już zużywam kolejny, jednak o innym zapachu
2. Masło do ciała TBS Cranberry Joy - cudowny, zimowy zapach i cudowne właściwości; już kolejne masło (jednak o innym zapachu) kupione


3. Szminka Celia Nude nr 604 - wyrzucam puste opakowanie, ponieważ i u mnie szminka zaczęła się łamać, więc podgrzałam ją i przelałam do opakowania po cieniu w kremie i teraz mam ją w zakręcanym pudełeczku
4. Próbki: Clarins Skin Illusion sypki podkład - kryje cudownie, trzyma się cały dzień bez poprawek, na mojej liście zakupów; Benefit Porefessional - baza naprawdę dobrze maskuje pory, przedłuża trwałość makijażu i pachnie cudownie, z jej zakupem czekam na jakąś promocję w S.
5. Tusz do rzęs Bell Glam&Sexy Macara - ten tusz nic nie robi, nawet po 5-6 warstwach nie widać żadnego efektu; wyrzutek i bubel
6. Eyeliner YSL - wysechł już dawno a trzymałam go jako pędzelek do eyelinera w żelu, niedawno go znalazłam i jako, że nie mam już żadnego linera w tej konsystencji to muszę się z nim pożegnać
7. Korektor MIYO nr 01 - zużyłam ledwo połowę, ale zaczął strasznie uczulać oczy, więc i tu jest wyrzutek
8. Szminka YSL - w końcu zmusiłam się na wydrapanie pędzelkiem jej resztek; kocham i wielbię i używam już kolejne opakowanie, tylko szkoda, że już jej nie produkują
9. Cień Rimmel nr 030 - pokruszył się i odratowałam go w wyprasce a opakowanie wyrzucam
10. Bronzer Estee Lauder Bronze Goddess - miniatura, która starczyła na 5-6 lat, cudowny jednak znalazłam lepszy bronzer (Hoole, która nie ma żadnych drobinek, w przeciwieństwie do tego)


11. Błyszczyk Bell Air Flow bezbarwny - na początku był cudowny, dobrze nawilżał, nie kleił się i przyjemnie pachniał, jednak z czasem zrobił się biały i glutowaty; zostało ok. 1/3 opakowania, ale nie zużyłam go do końca bo bałam się uczulenia
12. Mini żel pod prysznic TBS Cranberry Joy - zapach cudowny, konsystencja też, na pewno kupię kolejne i już nawet używam o innym zapachu ( Czekolady)
13. Najzwyklejszy zmywacz Delia - bardzo dobrze radził sobie nawet z ciemnymi kolorami, nie brudził przy tym skórek i przy jego cenie (ok. 2 zł) na pewno skuszę się na kolejne opakowanie
14. Balsam do ust Nivea SOS lip repair - uwielbiam go i radzi sobie nawet z najgorszym uczuleniem na ustach, ten niestety jest wyrzutkiem, ponieważ znalazłam go po kilku miesiącach i zrobił się dziwnie wodnisty

A jak tam wasze zużycia? Co udało Wam się zdenkować w tym miesiącu?

wtorek, 29 stycznia 2013

Ulubieńcy Stycznia

W styczniu ograniczyłam się do niezbędnego minimum, ze względu na małą ilość czasu, który mogłam poświęcić na makijaż. A więc ulubieńcami stycznia są:


- błyszczyk Benefit Hoola - cudownie nawilża usta i chroni przed mrozem, a do tego co najważniejsze nadaje delikatny kolor
- podkład Bourjois Healthy Mix w kolorze 52 Vanilia - lekki, dobrze kryjący i co rzadko się u mnie zdarza idealnie dopasowany kolor
- tusz do rzęs Benefit They're Real - ideał wśród tuszy
- rozświetlacz Benefit High Beam - łatwy w użyciu, daje naturalne rozświetlenie (efekt taflii) bez zbędnych drobin
- korektor the Balm Time Balm - dobrze kryje cienie pod oczami i delikatne niedoskonałości, jego recenzja wkrótce
- czarna kredka Sephory - całkiem przyjemna, jednak słabo napigmentowana i używam jej , żeby ją wykończyć
- paletka MAC (a w niej Kobo Almond, MAC Twinks, MAC Crystal i MAC Copperplate)


- róże: uwielbiany od dawna a do tego niezniszczalny (mam go 2 lata i używam dość często) Clinique nr 102 Innocent Peach oraz najnowsze odkrycie - MAC pochodzący z Apres Chic róż mineralny w kolorze Alpine Bronze


A jak tam Wasi ulubieńcy? A może lubicie coś z powyższej listy?

piątek, 25 stycznia 2013

O nowościach:)

Dzisiaj dostałam upragnioną paczuchę od Marti a w niej same dobroci:)
A dokładniej dobroci z MAC : róż Apres Chic w kolorze Alpine Bronze oraz szminkę Creme Cup.
Dodatkowo w paczusi znalazłam odsypkę pigmentu w słynnym kolorze Vanilia.

 

Róż Alpine Bronze.


Szminka Creme Cup.


I jak Wam się podoba? Bo ja jestem zauroczona.

środa, 23 stycznia 2013

Satynowa mandarynka

Jakiś czas temu znalazłam na jednej z blogowych wyprzedaż róż MAC w bardzo ciekawym kolorze Modern Mandarin o satynowym wykończeniu.
Dzisiaj listonosz mi go dostarczył i po pierwszym użyciu już wiem, że jest cudowny.





I jak Wam się podoba? Lubicie takie kolory? Bo ja jestem nim zauroczona. Uważam go za ciekawszy odpowiednik słynnego różu Essence Miami Roller Girl, ale o tym niedługo;)

wtorek, 22 stycznia 2013

Soleil Tan de Chanel

Soleil Tan de Chanel ... czyli o tym jak wynagrodzić sobie zużycia kilku bronzerów i kolorówki.
Jako, że ostatnio udało mi się zużyć coraz więcej kolorówki, a do tego udało mi się zdać kilka egzaminów w terminie "zerowym" stwierdziłam, że należy wynagrodzić sobie ten cały trud i wysiłek. A skusiłam się na jedno z największych i najtrudniejszych do zdobycia marzeń - słynną bazę brązującą Chanel.

Na początku szukałam jej w Sephorze, jednak tam usłyszałam, że to kosmetyk sezonowy. Zrezygnowana poszłam do Douglasa a tam jedna jedyna czekała na mnie:)

Tym sposobem od dzisiaj mam bronzer, który śmiało może konkurować ze słynną Hoolą;)


Baza opakowana jest bardzo eleganckie, aczkolwiek proste opakowanie, mega łatwe w użyciu.


W środku znajduje się aż 30 g produktu o przyjemnym zapachu:) Poszukuję teraz pędzla do tej bazy, jak na razie użyłam jej do duo fibre Inglota i całkiem dobrze się sprawuje a na buzi efekt jest cudowny;) Poleciłybyście jakiś pędzel do niej? 


Miałyście? Lubicie takie kosmetyki? 

niedziela, 20 stycznia 2013

Tropiki na polikach i mała wyprzedaż!!!

Na Sephorowej promocji skusiłam się jakiś czas temu na zestaw Go Tropicoral ze względu na róż Coralista i rozświetlacz High Beam (ale o nim już było).


Dzisiaj opiszę Wam najlepszy róż na jaki trafiłam.


Taki daje kolor na skórze. Na bladziochach da cudowny koral z delikatnym rozświetleniem, jednak na ciemniejszych karnacjach ten efekt będzie o wiele delikatniejszy.


Plusy:
- trzyma się cały dzień
- łatwo się go nakłada
- nie schodzi plackami ani nie wyciera się w ciągu dnia
- pachnie oranżadą
- użyty w małych ilościach może służyć za rozświetlacz
- bardzo wydajny (używam go 3 tygodnie codziennie i nawet trochę nie zatarł się na nim napis)
Minusy:
- cena ( normalne pudełko różu kosztuje 140 zł, w zestawie ok. 130 zł, jednak warto polować na okazję, ponieważ mój zestaw kupiłam za 90 zł)
- dostępność (tylko w Sephorze; nie polecam zakupów w internecie, ponieważ możemy naciąć się na podróbki (przejechałam się tak na Belli Bambie i odradzam jak najbardziej)

Ocena: 6/5

I jak Wam się podoba? A jaki jest Wasz ulubiony róż?

Dodatkowo zapraszam Was na wyprzedaż mojego kuferka na allegro (TU), znajdziecie tam m.in. róż z limitki Breaking Dawn, podkład Guerlaina i paletę Inglota. Jeśli Wam się coś spodoba i powołacie się na mojego bloga to dołączę dodatkowo małą niespodziankę;)

piątek, 18 stycznia 2013

Pachnąco...

Dzisiaj pokażę Wam jakie perfumy aktualnie używam (i zużywam, ponieważ tego za dużo się uzbierało).


Pierwsza część zbiorów to perfumy typowo na wyjścia (np. na uczelnię).


1.Mango Lady Rebel Rock deluxe - kupione spontaniczne na wyprzedaży w Sephorze, jednak są to jedne z ciekawszy perfum jakie miałam a do tego idealne na zimę (ciężkie, jednak nie duszące).
2. Naomi Campbell Cat deluxe - uwielbiam je o każdej porze roku, jest to moje już chyba czwarte opakowanie i na pewno nie ostatnie;)
3. DKNY Sweet Delicious Pink Macaron - udało mi się upolować ostatnie opakowanie w wakacje i mimo, że ubóstwiam ten zapach to używam go oszczędnie (już nigdzie go nie dostanę) a pachną obłędnie (wyczuwana jest nutka cynamonowa, jak słodkie ciasteczko).

Pozostała część kolekcji to już rzadziej używane (chyba tylko wtedy, gdy nie planuję gdziekolwiek wychodzić).


4. Oriflame - całkiem przyjemny, kwiatowy zapach, jednak ze względu na to, że czuć go na skórze max. godzinę nie używam go za często.
5. Bi-es Monster High - chwilowa niemoc na zakupach, pachną całkiem ciekawie, jednak ani razu go nie użyłam.
6. Essence Vampire's Love - w zeszłym roku były moim faworytem zimą, jednak w tym roku boli mnie od nich głowa a szkoda, bo są cudowne.
7. Essence Blossoms etc... - uwielbiam je i ostatnio najczęściej używam, pachną tak lekko kwiatowo, intrygująco, bo ich zapach zmienia się z czasem.
8. Essence Circus Circus - najmniej lubiane perfumy z całej kolekcji; zostawiłam je ze względu na cudowny flakonik.

A jakie są Wasze ulubione perfumy? Co ostatnio używacie?

czwartek, 17 stycznia 2013

MAC Saint Germain

Na wyprzedaży u Ancyk skusiłam się na lakier MAC w kolorze Saint Germain. Nigdy nie miałam ich lakieru, więc tym chętniej się na niego skusiłam.





Tak lakier prezentuje się na paznokciach, mimo kolory typowo w stylu Barbie bardzo mi się podoba to jak wygląda na paznokciach.


Plusy:
- wąski pędzelek, którym dobrze się maluje
- wystarczą 2 warstwy do pełnego pokrycia
- bardzo szybko wysycha
- trzyma się 3 dni na paznokciach ( u mnie to sukces, jednak jest to sprawa indywidualna)
- nie odbarwia płytki (jednak wiem, że niektórzy się na to skarżą)
Minusy:
- dostępność
- cena (65 zł)

I jak Wam się podoba? Lubicie takie kolory?

środa, 16 stycznia 2013

Podstawowy zestaw do makijażu dziennego

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad pisaniem postów - poradników. Dzisiaj jako pierwszy taki post opiszę Wam podstawowy zestaw do dziennego makijażu.

Ostatnio posegregowałam wszystkie kosmetyki i akcesoria. W ramach noworocznych postanowień wszystkie uczulające i przeterminowane kosmetyki poszły do kosza. Te nieużywana przez dłużej niż pół roku na allegro a pozostałe posegregowałam w odpowiednie pojemniczki w drewnianych szafeczkach z Ikei. Wszystko potrzebne do dziennego makijażu najlepiej jest schować do oddzielnej kosmetyczki lub pojemnika tak, aby nie przewracać wszystkich kosmetyków jakie posiadamy.

Mój zestaw znajduje się w opakowaniu po zestawie świątecznym TBS zamykanym na magnes, przez co dużo łatwiej (i szybciej, a rano to najważniejsze) zrobić makijaż.


A taki podstawowy zestaw powinien zawierać:
1. Korektor i kamuflaż (o ile te kosmetyki są Nam potrzebne)


2. Podkład lub krem tonujący/ krem BB ( to już zależy tylko od tego co się aktualnie używa lub od pory roku)


3. Puder ( prasowany lub sypki), przydaje się również do utrwalania korektora pod podkład


4. Cienie do powiek ( Ja akurat mam kilka zwykłych i jeden w płynie, ponieważ nie zawsze mam czas i chęci tworzyć makijaż oka z kilku kolorów cieni). Najlepiej jest samemu skompletować paletkę cieni w ulubionych kolorach.


5. Baza pod cienie ( w moim przypadku jest to cień w kremie, który równie dobrze utrzymuje cienie na powiece)



6. Eyeliner (lub kredka; o ile używamy tego do dzienniaka) oraz tusz do rzęs


7. Róż ( w kremie lub prasowany, najlepiej w łatwym w użyciu kolorze) oraz rozświetlacz (jeśli używamy).


8. Bronzer ( w łatwym w użyciu kolorze; o ile używamy)


9. Szminkę, błyszczyk lub najzwyklejszy balsam do ust ( to w słoiczku to jest szminka Celia Nude nr 604, która zaczęła się łamać, więc ją przetopiłam i wlałam do pojemniczka po cieniu w kremie). Bardzo przydatny jest bezbarwny błyszczyk, ponieważ pasuje do każdego makijażu a nie zawsze mamy ochotę na używanie szminki.


Tworząc ten niezbędnik wzorowałam się m.in. na poradach z książki Bobbi Brown (naprawdę jest boska i warto się skusić na nią).

I jak Wam się podobają takie posty? 
Macie coś podobnego zrobionego? Czy może przeszukujecie swoje zbiory kosmetyczne podczas robienia makijażu?

wtorek, 15 stycznia 2013

TBS Shimmer cubes Lily Cole

Od dawna przymierzałam się do zakupu shimmer cubes z TBS, jednak zawsze odstraszała mnie cena (75zł). Gdy zobaczyłam, że te z kolekcji Lily Cole są w koszyczku wyprzedażowym wiedziałam, że muszę je mieć.

Cienie podzielone są na 4 kostki (każda z nich posiada osobne pudełeczko).

 

Kosteczki konsystencją przypominają kredę.


Swatche:

Plusy:
- są bardzo dobrze napigmentowane
- duży wybór kolorów
- łatwe w nakładaniu
- dobrze łączą się z innymi cieniami (nawet z tymi w kremie)
- opakowanie idealne do podróży
Minusy:
- bez bazy wytrzymują tylko 5-6 godz
- cena regularna jest trochę za wysoka
- dostępne tylko w TBS (a nie w każdym mieście jest)

Ocena: 4/5

Używałyście? Lubicie kolorówkę TBS?

Dodatkowo zapraszam Was na małą wyprzedaż na allegro (aukcje znajdziecie TU), jeśli Wam się coś spodoba i powołacie się na mojego bloga to wysyłka gratis:)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

O ty dlaczego przechodzę na odwyk...

Od początku roku skusiłam się na tyle rzeczy, że teraz naprawdę muszę "iść na odwyk" zakupowy i do końca miesiąca już nic nie kupuję. Chyba, że coś konkretnego mi się skończy.

A do mojego kuferka dołączyły:


- zmywacz do paznokci (kończy mi się jeden, więc zapas mały mam)
- szampon John Frieda do włosów brązowych (moje włosy całkowicie straciły blask i wypłowiały, a to jest ostateczny ratunek przed farbowaniem; dodatkowo był w promocji w Rossmannie za 24 zł)
- krem TBS NATRULIFT na dzień (krem idealny, kupiony na zapas za 25zł)
- cienie TBS Lily Cole (małe spełnione marzenie)
- masło do ciała TBS Maroccan Rose (uwielbiam ich masła a to było w promocji)

A teraz kilka nowości, które dopiero przybędą:
Dzięki pomocy Marti udało mi się kupić róż MAC z nowej limitki Apres Chic w kolorze Alpine Bronze
 Oraz szminka MAC Creme Cup.


Dodatkowo skusiłam się na lakier MAC Saint Germain na wyprzedaży u Ancyk.


Ostatnią rzeczą na którą czekam i chyba jedną z nielicznych naprawdę potrzebnych jest torba na uczelnię (wystarczająco duża, aby pomieścić zeszyt z notatkami i laptopa) z Zary za 79 zł.


A jak tam Wasze zakupy? Kupiłyście ostatnio coś godnego polecenia?

P.S. Na razie jestem zmuszona zamknąć konkurs, jednak za jakiś czas na pewno na nowo ruszy i to z większymi nagrodami.

niedziela, 13 stycznia 2013

Garść mini recenzji

Po tym jak próbki przestały mi się mieścić do największej kosmetyczki zaczęłam je powoli zużywać  Jak na razie udało mi się zużyć ich kilka. A w tym poście napiszę trochę więcej o nich.


1. Krem Multi-Active na noc Clarins.

Całkiem przyjemnie nawilżał, jednak wchłaniał się dobre 20 min, przez co na pewno go nie kupię.

2. Lancome Visionnaire.

Używałam jako bazę pod podkład. Widocznie minimalizował pory i delikatnie ujednolicał cerę. Jednak ze względu na cenę poszukam jego tańszego odpowiednika.

3. Szampon Farmony Herbal Care Łopianowy do włosów przetłuszczających się z tendencją do łupieżu.


Włosy po nim są dłużej świeże i wyglądają bardzo dobrze ( nie puszą się, błyszczą). Szukałam go ostatnio w Rossmannie i nie widziałam go. Wiecie gdzie można go znaleźć?

4. Sum 37 Secret Programming Essence.


Bubel - nie robił kompletnie nic. Konsystencję miał totalnie wodnistą, wyczuwalny był alkohol, który strasznie przesuszył skórę i wywołał zaczerwienienia.

5. Nowość Rimmel Match Perfection w kolorze 200 Soft Beige.


Jak na próbkę kolor totalnie za ciemny a do tego ciemnieje w ciągu dnia;/

Próbowałyście którąś z tych rzeczy? Lubicie?