1. Balsamy i masła do ciała - balsam Palmer's okazał się idealny, zaś drugim must have są masła TBS ( to jak nawilżają skórę to po prostu poezja)
2. Pielęgnacja twarzy - tutaj dosyć skromnie; kremem idealnym okazał się Nivea Make-up starter (nawilża, nadaje się idealnie pod makijaż) oraz słynny micel Bourjois
3. Perfumy - największym zdziwieniem i zachwytem okazały się kupione "na spontana" Mango Lady Rebel (zapach utrzymuje się cały dzień, jest intensywny, ciężki i co najważniejsze nie wywołuje bólu głowy)
4. Pielęgnacja włosów - szamponem idealnym okazał się zielony L'Occitane oraz odżywka bananowa TBS ( nie załapała się na zdjęciu)
5. Ochrona ust - moim must have są masełka TBS oraz od niedawna zachwyciło mnie masełko Nivea (o cudowny nawilżeniu, zapachu)
6. Peeling - idealnym pilingiem są i zawsze będą te z Sweet Secret Farmony
A jak tam Wasi ulubieńcy?
P.S. Zapraszam Was na moje rozdanie (wystarczy kliknąć na prezent po prawej stronie mojego bloga).
płyn Bourjois bardzo lubię i szampon Loccatiane, ale inne wersja
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam te żele pod prysznic. Ciekawi mnie odżywka bananowa. :D
OdpowiedzUsuńz płynem Bourjois niedawno też się polubiłam :) a co do balsamu Palmer, mam na niego straszną ochotę! :)
OdpowiedzUsuńMuszę niektóre Twoje hity wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńu mnie płyn Bourjois się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuń