Oto co udało mi się zużyć w maju.
Pielęgnacja ciała:
1. Suflet Organique Arbuz + melon - uwielbiam i na pewno wrócę do niego jeszcze nie raz
2. Mini masełko do ciała TBS o zapachu imbiru - całkiem przyjemne masełko i zimą jeśli będzie ponownie w sprzedaży na pewno znowu się na nie skuszę
3. Żel pod prysznic BingoSpa słodkie migdały biała glinka - jeden z najgorszych żeli pod prysznic jakie używałam ( nie pienił się za dobrze i wysuszał skórę)
Pielęgnacja twarzy:
4. Mini olejek do demakijażu MAC - uwielbiam go i na pewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie
5. Micel Bourjois - mój ulubieniec i na stałe zagościł w mojej pielęgnacji
6. Woda różana Bielenda Professional - idealna do tonizowania twarzy oraz rozrabiania masek algowych i muszę zaopatrzyć się w kolejne opakowanie
Pielęgnacja włosów:
7. Maska do włosów z ekstraktem z drożdży BingoSpa - mega wydajna, ale nie było żadnych spektakularnych efektów, więc nie wrócę do niej
8. Szampon Babydream - używam go do mycia pędzli i radzi sobie z nimi idealnie
Pozostałe:
9. Próbki : DKNY Be delicious ( całkiem przyjemy zapach) i Hermes Un Jardin Sur Le Nil ( uwielbiam ten rześki zapach)
10. Miniatura tuszu Collistar Shock - całkiem dobra, jednak nie na tyle, żeby kupić pełnowymiarowe opakowanie
11. Świeca Yankee Candle Juicy Watermelon - cudowny zapach, jednak szkoda, że nie jest u nas dostępny na stałe
12. Simply Nails : remover do hybryd, płyn do czyszczenia pędzli z żelu/hybryd i zmywacz
13. Woski Organique : koktajl liczi z mango i grejpfrutowa fantazja - oba rześkie a zapach utrzymuje się ponad 24 godziny
Wyrzutki:
14. Świecący w ciemności mini lakier OPI - zastygł
15. Miętowy liner Catrice - zastygł totalnie, ale nadal dobrze maluje, jednak boje się, że mógłby uczulić
16. Podkład matujący L'Oreal - bubel jakich mało a do tego ciężko coś z niego bez rozcinania wydobyć
17. Lakier CHI Milk Shake - początkowo był idealny, jednak teraz zaczął mazać i zostawiać smugi
18. Bezbarwny lakier Wibo - bąbelkował każdy lakier
19. Baza Sensai - została w opakowaniu ponad połowa, ponieważ nie dość, że nie trzymała w miejscu cieni to jeszcze zaczęła uczulać
20. Pędzel EcoTools - po 2 latach się rozpadł a to co widać na zdjęciu to nieudolne próby sklejenia go a włosie coraz bardziej wypada
A jak tam Wasze zużycia?
moje zużycia dużo mniejsze ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta profesjonalna linia z Bielendy, nie wiedziałam, że mają taką wodę różaną ;)
OdpowiedzUsuńDużo fajnych rzeczy jest z linii profesjonalnej wartych spróbowania ;)
UsuńAleż mnie zainteresował ten suflet z Organique... :-)
OdpowiedzUsuńsporo tego, w szoku jestem że taki lakier z OPI po prostu sobie zastygł ;/
OdpowiedzUsuńOpi miał już chyba ze 3-4 lata ;)
UsuńBourjois dawno nie miałam
OdpowiedzUsuńZnam suflecik Organique - kocham! :)
OdpowiedzUsuńNo i micela Burzujkowego miałam kiedyś dawno temu. Całkiem całiem był :)
Aż nie wiem jaki następny wybrać suflecik ;) A zamiast blot powder wybrałam prep + prime, mam nadzieję, że równie dobrze?
UsuńFajny blog, będę zaglądała częściej!
OdpowiedzUsuńLubię zestawienie zapachów arbuza i melona w kosmetykach, ale nie znam tego sufletu.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię takie połączenie;-)
Usuńja uwielbiałam szampon do Babydream do mycia włosów dopóki nie zauważyłam, że ma składzie rumianek. W końcu rozwiązałam zagadkę dlaczego moje włosy zrobiły się rudawe :D
OdpowiedzUsuń