czwartek, 5 grudnia 2013

Ulubieńcy listopada plus garść nowości !!

Dzisiaj pokażę Wam co używałam najczęściej w listopadzie.
A oto kosmetyczni ulubieńcy:


- mini paletka Sephory, którą dostałam w S. z okazji urodzin, użyłam ją kilka razy i przepadłam. Dobrze napigmentowane cienie, róż w cudownym kolorze i 2 błyszczyki.
- podkład MAC Studio Fix nr NC20 - po krótkich mało miłych przejściach ( co było związane jednak pogorszeniem stanu skóry) znowu wrócił jako ulubieniec
- błyszczyk MAC z zestawu Stroke of Midnight w kolorze Softly Lit - dobrze nawilża, lekki dzienny kolor i cudowna poświata na ustach
- lakier Essie Luxedo - połączenie czerni z przebłyskami bordo
- top coat przyśpieszający wysychanie lakieru Miss Sporty - kupiony na szybko i o dziwo okazał się zaskakująco dobry, lakier szybko staje się suchy a do tego przedłuża jego trwałość
- paletka Guerlain L'Heure Brune - od dawna ulubieniec i niestety, ale zaczynam dobijać w nim dna :(
- balsam do ust TBS Ginger Sparkle - przyjemnie nawilżający balsam o zapachu marynowanego imbiru, mniam ;)
- cień w kremie L'Oreal Coconut Shake - skusiłam się na niego na słynnej Rossmannowej promocji i to był najlepszy zakup od dawna; kremowy, beżowy cień bez drobin idealny zarówno pod liner oraz całkiem nieźle spisuje się jako baza pod cienie
- rozświetlacz MAC Adored - nie wyobrażam sobie już bez niego makijażu

Niekosmetyczni ulubieńcy:


- bransoletka Pandory, która aktualnie prezentuje się tak jak na zdjęciu powyżej. Jedyna chyba branosletka bez której nie wyobrażam sobie wyjść z domu
- misio z Tousa - pasuje do wszystkiego i ten cudownie słodki misio

Oraz garść nowości:


Na zajęciach na uczelni używamy produktów Bielendy i ich kosmetyki są tak dobre, że kilka z nich już zasiliło moją pielęgnację (a na liście zakupów jest ich jeszcze więcej). Wszystkie z nich pochodzą z serii Profesjonalnej.
- koncentrat termoaktywny do ciała (w połączeniu z balsamem i szczotką do masażu bardzo dobrze napina skórę)
- woda różana do oczyszczania twarzy (stosuję jako tonik po demakijażu)
- serum Arbuzowe (idealnie radzi sobie z suchymi skórkami)
- maska algowa z czerwonym winem (na razie raz testowałam i pachnie obłędnie)
- krem kawiorowy do masażu twarzy (kupiłam, aby na domownikach dopracowywać masaż twarzy)
- krem do twarzy matująco-normalizujący

Dodatkowo na zdjęciu załapał się płyn do demakijażu Sephory, który kupiłam na zajęcia na uczelni i okazał się idealny do zmywania wodoodpornego makijażu.


- odżywka Eveline 8w1 - przeczytałam o niej wiele sprzecznych opinii, jednak postanowiłam spróbować
- perfumy FM nr 18 (odpowiednik Mademoiselle) - skusiłam się na nie, aby wypróbować zapach i sprawdzić czy po nich głowa nie będzie bolała przed zakupem oryginalnych perfum
- mini masełko TBS Ginger Sparkle - i tak mam już za dużo mazideł do ciała, ale jak odmówić takiemu cudnemu ludzikowi na opakowaniu ;)

A jak tam Wasi ulubieńcy? 

10 komentarzy:

  1. Coconut Shake jest rewelacyjny, wlasnie kupiłam kolejne opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie maska algowa z czerwonym winem ciekawi z Twoich nowości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę produktów z Mac ;D Mam tą odżywkę z Eveline i u mnie zadziałała i jestem z niej zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeśli chodzi o perfumy FM to te które wybrałaś bardzo różnią się od oryginału :/ lepiej chyba nabyć próbkę zapachu w perfumerii do testów przed zakupem butelki pełnowymiarowej niż używać tych z FM, ale to jest tylko moje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie te perfumy pachną prawie tak samo jak oryginalne. Pewnie zależy to od pH skóry ;)

      Usuń
  5. maski algowe z Bielendy są bardzo dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Studio Fix, to mój ukochany MACowy podkład! :) Adored też bardzo lubię, choć ostatnio częściej sięgam po innego MSFa, które na dniach pokażę na blogu :D

    Misio *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekam z niecierpliwością na MSFa;)
      A Misio uzależnia ;)

      Usuń

Dziękuję Wam za każdy komentarz ;) Odpisuję zawsze w opcji Odpowiedz.
Obraźliwe komentarze będą od razu usuwane.