Pierwszą rzeczą na jaką się skusiłam to słynna czekoladę Bourjois o której przypomniała mi Una (kochana jak najbardziej mogę Ci ją polecić, jest cudowna) i kosztowała ok. 34zł. Jej regularna cena to prawie 60. Trafił mi się kolor 52. Po pierwszych testach wypada cudownie, jest idealnie napigmentowana bez pomarańczowych tonów, zapachem przypomina czekoladę;)
Drugą rzeczą, którą kupiłam (z myślą, że pójdzie na prezent ) to zestaw cieni Maybelline w kolorze Bronze Drama, jednak coraz bardziej podoba mi się to zestawienie kolorów;) W końcu do świąt jeszcze dużo czasu;) Jak myślicie, zostawić je?
A jak tam Wasze zakupy? Udało Wam się coś ciekawego kupić?
Ogłaszam odwyk kosmetyczny aż do końca grudnia;) Trzymajcie kciuki.
Ahh tak, słyszałam o tej czekoladce ! :)
OdpowiedzUsuńJa mam do Rossmanna za daleko niestety !:(
czekoladka <3 <3
OdpowiedzUsuńaż żal jej dotykać;) szkoda tego wzoru kostek czekolady;)
UsuńZ czekoladki będziesz zadowolona :) Mam i uwielbiam!
OdpowiedzUsuńCzekoladkę Bourjois miałam kiedyś w białej/rozświetlającej wersji i była świetna - mam nadzieję, że Ty ze swojej także będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ta biała czekolada, ale pojawia się na allegro tylko wtedy, gdy mój portfel ma mega odwyk;)
UsuńSkąd ja to znam... ;)
Usuńpowinny być dla nas biednych blogerek jakieś dotacje;)
UsuńZawsze mi sie marzyła ta czekoladka, jednak czytałam, że nietrwała i wpada w pomarańcz. No i nie wzięłam.
OdpowiedzUsuń