Róż zamknięty jest w prostym, ładnym, białym opakowaniu z lusterkiem. Jednak jak widać na zdjęciu srebrne nadruki łatwo się rysują (a leży tylko w toaletce i nie zabierałam go jeszcze do żadnej kosmetyczki).
Tłoczenia ma urzekające i mimo tego, że sporo go ostatnio używam to nadal wyglądają jak zaraz po wyjęciu z opakowania.
Kolor prezentuje się tak:
Zalety:
- ładne, proste opakowanie
- dobrze się aplikuje jako róż
- daje naturalny, rozświetlony efekt
- nie zostawia plam
- znika równomiernie po całym dniu
- wydajny
Wady:
- cena ( 69 zł)
- dostępność (niektóre drogerie Rossmann)
- jako cień się nie sprawdza
- słabe nadruki na opakowaniach
Warto się na niego skusić na promocji, jednak nie jest to produkt dla mnie tak niezbędny jak np. bronzer.
Używałyście produktów z serii Provoke? Macie jakiegoś ulubieńca?
Ładnie wygląda, jednak ja za różami nie przepadam, używam od wielkiego dzwonu, albo jak mam gorszy dzień i jestem wybitnie blada
OdpowiedzUsuńKolor ładny, jednak dla mnie zdecydowanie zbyt błyszczący :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, szkoda że cena tak wysoka!
OdpowiedzUsuńDla mnie za bardzo błyszczący,ale właśnie uświadomiłam sobie, że jeszcze nic z tej firmy nie miałam ;))
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych;)
Pozdrawiam
http://xbukavux.blogspot.com/
Mimo, że nie przepadam za różami to ten prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńMimo, że nie przepadam za różami to ten prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuń